Czy określenie użyte w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych w art. 70 pkt1 "… nabywa…wyłączne prawa majątkowe…" oznacza przeniesienie praw majątkowych czy udzielenie tylko licencji?


Czy określenie użyte w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych w art. 70 pkt1 "… nabywa…wyłączne prawa majątkowe…" oznacza przeniesienie praw majątkowych czy
udzielenie tylko licencji?
Obecnie bardzo dużo spraw toczy się przed sądami pomiędzy kinami a ZAiKS-em. Wyroki są skrajnie różne. Myślę, że sedno tkwi w tym czy producent nabywa prawa do utworu czy tylko jest mu udzielana
licencja.

Odpowiedź prawnika:

Rzeczywiście, art. 70 prawa autorskiego wywołuje po nowelizacji z 9 VI 2000 roku wiele kontrowersji. Ich źródłem jest między innymi usunięcie
dotychczasowego ust. 1, który ustanawiał zasadę pierwotnego nabycia
majątkowych praw autorskich do dzieła audiowizualnego przez producenta. W
obecnym kształcie, art. 70 ust. 1 ustanawia natomiast domniemanie prawne, wg
którego "producent utworu audiowizualnego nabywa na mocy umowy o stworzenie
utworu lub umowy o wykorzystanie już istniejącego utworu wyłączne prawa
majątkowe do eksploatacji tych utworów w ramach utworu audiowizualnego jako
całości". Domniemanie to jest jednak wzruszalne, co oznacza, że umowa
pomiędzy twórcą a producentem może takie domniemanie obalić. Pojawia się
jednak w tym miejscu problem związany z tym, że twórcy powierzają (w drodze
umowy) organizacji zbiorowego zarządzania (np. ZAiKS) zarząd swoimi prawami
autorskimi. Chodzi tutaj także o twórców tworzących na potrzeby filmu –
dotyczy to np. autorów muzyki filmowej (która może resztą funkcjonować jako
samodzielny produkt na rynku). Organizacje zbiorowego zarządzania prawami
autorskimi widzą w tych umowach właśnie źródło obalenia domniemania z art.
70 ust. 1 (korzystnego dla producenta) – w efekcie tego mogą uzurpować sobie
prawo do zarządu prawami związanymi z filmem. Stanowisko takie wydaje się
być jednak nieuzasadnione i należałoby się opowiedzieć raczej po stronie
producenta. Wynika to z tego, iż to właśnie producent ponosi wysokie nakłady
związane z powstaniem filmu, a więc także ryzyko finansowe z tym związane.
Ponadto skupienie praw w rękach jednego podmiotu (producenta) sprzyja ich
egzekwowaniu w sposób bardziej skuteczny. Warto przywołać w tym miejscu
orzeczenie sądu Apelacyjnego w Warszawie z 12 IX 1995 (I Acz 783/95), w
którym sąd uznał że obalenie domniemania prawnego, wynikającego z art. 70
ust. 2 (przed nowelizacją), może nastąpić jedynie poprzez umowę zawartą
pomiędzy twórcą i producentem, dotyczącą praw do konkretnych utworów. Nie
jest jednak wystarczające w tym względzie powołanie się przez ZAiKS na umowy
zawierane przez tę organizację z twórcami.

Z uwagi na powyższe należało by uznać, iż producent nabywa wyłączne prawa
majątkowe, aczkolwiek w sposób pochodny, bo na mocy umowy z twórcami (jako
pierwotnie uprawnionymi).

Przyczyną konfliktów pomiędzy ZAiKS-em a kinami, oprócz wspomnianego
przepisu (ust. 1) może być także art. 70 ust. 2, który przyznaje pewnym
kategoriom twórców (główny reżyser, operator obrazu, twórca scenariusza,
artyści wykonawcy) prawo do wynagrodzenia z tytułu wyświetlania, najmu,
reprodukcji czy nadawania w TV. Wynagrodzenie to wypłacane jest za
pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania, a zobowiązanym jest
"korzystający z utworu audiowizualnego". We wcześniejszym brzmieniu
omawianego przepisu, zobowiązanym do zapłaty był producent. Obecnie w
pojęciu "korzystającego" zawrzeć można np. nadawcę telewizyjnego czy kino. W
orzeczeniu z 12 IX 2001 oku (I ACz 747/01 OSA 2002/7/40) Sąd Apelacyjny w
Białymstoku stwierdził, że "korzystającym" może być podmiot uzyskujący
przychód z tytułu sprzedaży biletów na "wyświetlany" film. Sytuacja jest o
tyle skomplikowana, że z jednej strony uprawnionym do pobierania
wynagrodzenia jest producent (zgodnie z domniemaniem wynikającym z ust. 1),
a z drugiej strony współtwórcy utworu audiowizualnego (za pośrednictwem
organizacji). "Korzystający" zobowiązany jest zatem do zapłaty podwójnego
wynagrodzenia za tę samą eksploatację utworu. Nie należy się w tej sytuacji
dziwić ilości spraw między kinami a ZAiKS-em.